Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ptak Warsaw Expo podpisało umowę z gigantem z Chin. To ważny krok dla polskich przedsiębiorców

red
Prezes Tomasz Szypuła wita na targach World Travel Show panią ambasador USA Georgette Mosbacher
Prezes Tomasz Szypuła wita na targach World Travel Show panią ambasador USA Georgette Mosbacher mat. prasowe
Ptak Warsaw Expo to największe w tej części Europy centrum targowo - konferencyjne. W ciągu trzech lat działalności ośrodkowi położonemu tuż pod Warszawą udało się zdominować polski rynek targowy oraz przypomnieć, jak ważnym elementem w budowaniu polskiej gospodarki jest dobrze rozbudowany polski ośrodek targowy. Dalsza część tekstu poniżej.

Weekendowe imprezy w Ptak Warsaw Expo odwiedza nawet ponad 150 tysięcy osób. Zarabia na tym cały region, ponieważ korzysta na tym także branża hotelarska i gastronomiczna. Sukcesy warszawskiego ośrodka już zostały zauważone za granicą. Niedawno podpisano porozumienie o współpracy z organizatorami największych na świecie targów w chińskim Kantonie (Canton Fair), ale zarządzający Ptak Warsaw Expo podkreślają, że są dopiero na początku swojej długiej drogi. - Liczymy na to, że współpraca z władzami miasta, regionu czy kraju będzie życzliwa. Nie oczekujemy niczego, poza tym, żeby pokazywać targi jako miejsce doskonałej promocji Polski oraz naszej gospodarki. Chcemy, żeby polscy producenci nie musieli jechać do Frankfurtu czy Dortmundu, płacić po kilkaset euro za metr kwadratowy stoiska i zajmować mało atrakcyjne stoiska na szarym końcu hali, ale żeby byli centralnym punktem targów organizowanych w polskim ośrodku targowym na miarę XXI wieku - przekonuje Tomasz Szypuła, prezes Ptak Warsaw Expo.

Pod koniec października Ptak Warsaw Expo zostało partnerem Canton Fair, organizatorów największych na świecie targów. Jak udało nawiązać się współpracę z gigantem z Chin?
Tomasz Szypuła:
Cieszymy się z tego, że świat interesuje się warszawskimi targami. Być może, takie porozumienie zostałoby podpisane już wcześniej, jednak w Warszawie nie było targów. Ja lubię wracać do historii, do czasów, kiedy Polska odzyskała niepodległość. Wtedy wszyscy mieli świadomość, jak duże znaczenie dla rozwoju gospodarki kraju mają targi. To z resztą nie tylko historia, ale także teraźniejszość. Warto zwrócić uwagę, jak to wygląda w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, czy Chinach. Tam ilość imprez targowych jest ogromna. Te kraje postawiły na promocję swojej gospodarki poprzez targi. Mamy nadzieję, że Polska też podąży tym szlakiem i znaczenie targów nad Wisłą będzie rosło. Chcielibyśmy, żeby rosła świadomość rozwoju polskich targów nie tylko wśród wystawców oraz odwiedzających, ale również wśród gospodarzy miejsc, w których targi się znajdują. Z korzyścią dla całej gospodarki byłoby, gdyby prezydenci miast czy gospodarze danych regionów docenili ważność funkcjonowania ośrodków targowych.

Polscy samorządowcy bagatelizują znaczenie dużych ośrodków targowych?
Moim zdaniem przemysł targowy w Polsce jest niedoceniany. Organizatorzy Canton Fair znają wartość gospodarki krajów środkowej Europy. Ich podejście do organizacji targów i całego przemysłu targowego jest zupełnie inne. Oni nie patrzą tylko na polską gospodarkę, ale także na potencjał całego regionu, ponieważ znają jego wartość i ogromny potencjał. Ten potencjał doceniają także inni nasi zagraniczni kooperanci - w tym roku krajem partnerskim targów turystycznych były USA, współpracujemy także m.in. Chorwacją, Belgią, czy Turcją, na nasze imprezy przyjeżdżają partnerzy biznesowi z całego świata.

Jak w praktyce działalność Ptak Warsaw Expo może przełożyć się na polską gospodarkę?
Należymy do UFI, największego i najważniejszego stowarzyszenia branży targowej na świecie. To legitymizuje jakość naszego ośrodka oraz imprez tutaj organizowanych. Niedawno widziałem raport prestiżowego amerykańskiego magazynu Hotel Management, który zauważył, że pojawienie się naszych targów było mocnym impulsem dla rynku w Europie Środkowej i Wschodniej. W swej publikacji autorzy zauważają, że organizowane w 2017 roku targi wpłynęły na najwyższy wynik wykorzystania miejsc hotelowych w Warszawie. Autorzy raportu wskazują, że zwiększenie przychodów wiąże się nie tylko z usługami hotelowymi. Płyną z niego bardzo ciekawe wnioski, nawet nie dla mnie, ale dla nowego prezydenta Warszawy czy marszałka województwa. Myślę, że mogą ich zainteresować statystyki, według których złotówka zainwestowana w targi to 25 zł zostawionych w branży hotelarskiej, gastronomii czy transporcie w danym regionie.

Zanim Ptak Warsaw Expo rozwinęło skrzydła, targi kojarzyły się głównie z działalnością komercyjną i rozrywkową. Działanie warszawskich targów wychodzi jednak z tych ram, wkracza jednak na poziom dyplomacji i zastępuje wręcz niektóre podmioty administracji państwowej w dbałości o rozwój polskiej gospodarki. Czy taka ścieżka rozwoju była zakładana od samego początku Ptak Warsaw Expo?
Targi to nie tylko strona komercyjna, ale także misja oraz edukacja. To nie jest biznes skalkulowany na kilka lat. To inwestycja długoterminowa. Większość dużych ośrodków targowych w Europie jest własnością lokalnych samorządów, ponieważ wydatki na targi zwykle wiążą się z inwestycjami w infrastrukturę, lotniska czy drogi. My mieliśmy to szczęście, że Antoni Ptak wyłożył pieniądze na zakup hal, które wcześniej były obiektami handlowymi, a po odpowiedniej adaptacji służą do organizacji różnego rodzaju imprez - tych biznesowych o podwyższonym standardzie oraz masowych, które są też zwykle bardzo ciekawymi widowiskami. Naszym zdaniem, połowa działalności targowej to misja związana z organizacją konferencji, spotkań naukowych oraz kulturalnych. Część komercyjna tego przedsięwzięcia to nie więcej niż połowa naszych działań.

Warszawa zyskała zatem bez żadnych kosztów ośrodek, którego na jej terenie brakowało.
Można tak powiedzieć. Wyręczyliśmy Warszawę w tej inwestycji, ponieważ wcześniej byliśmy jedyną oprócz Tirany w Albanii europejską stolicą, która nie posiadała swojego ośrodka targowego. Nie jest to zarzut, bo Warszawa miała w tym czasie swoje priorytety. Mamy m.in. Stadion Narodowy. Wiele stolic tak pięknego i funkcjonalnego stadionu nie posiada. Nie mamy pretensji, że wyręczyliśmy Warszawę w tej inwestycji. Wręcz przeciwnie, jesteśmy z tego dumni. Tym bardziej, że Ptak Warsaw Expo rozwija się w bardzo szybkim tempie. Powstały tutaj takie imprezy jak targi Warsaw Home czy Warsaw Motor Show, które są nie tylko największe w Polsce, ale są w ścisłej europejskiej czołówce. Liczymy na to, że współpraca z władzami miasta, regionu czy kraju będzie życzliwa. Nie oczekujemy niczego, poza tym, żeby pokazywać targi jako miejsce doskonałej promocji Polski oraz naszej gospodarki. Chcemy, żeby polscy producenci nie musieli jechać do Frankfurtu czy Dortmundu, płacić po kilkaset euro za metr kwadratowy stoiska i zajmować mało atrakcyjnych stanowisk na szarym końcu hali, ale żeby byli centralnym punktem targów organizowanych w polskim ośrodku targowym na miarę XXI wieku. My nie robimy tego wszystkiego, licząc tylko na własny zysk. My stajemy po stronie polskich przedsiębiorców, których nie stać na wykupienie miejsca na zagranicznych targach i zaprezentowanie tam swoich produktów. Im większe i bardziej prestiżowe będą targi odbywające się w Polsce, tym promocja polskich produktów, które się tutaj wystawiają, będzie efektywniejsza.

Jaki tak naprawdę wpływ na gospodarkę całego kraju ma pozornie niewielki w skali całej Polski ośrodek, jakim jest Ptak Warsaw Expo?
Wiele słyszymy o tym, że sporo się teraz inwestuje w innowacje. Targi są miejscem, gdzie pokazuje się wszelkiego rodzaju nowości oraz innowacje. Podczas listopadowych targów Warsaw Motor Show, w Ptak Warsaw Expo miało miejsce 20 premier samochodów. Podobnie jest podczas wielu innych organizowanych przez nas imprez targowych. Gdyby nie targi, nie moglibyśmy w jednym miejscu pokazać tylu nowych rzeczy, które być może będą miały duży wpływ na reprezentowanie przez nie części gospodarki.

Czy w Ptak Warsaw Expo mile widziani są tylko polscy wystawcy?
Namawiam wszystkich do tego, żeby wystawiali się w Polsce, ale potrzebujemy też współpracy z dużymi międzynarodowymi firmami. To one generują duże zainteresowanie i przy nich pączkują oraz rozwijają się mniejsze, polskie podmioty. Duże firmy przyjadą i będą oglądać wszystko dookoła, także polskich producentów, które w ten sposób zyskują bardzo rzadką okazję na nawiązanie współpracy ze światowymi potentatami w różnych dziedzinach. Taką samą drogę przeszliśmy przed laty w Mieście Mody w Łodzi. Tam zaprosiliśmy gwiazdy show-biznesu Paris Hilton oraz Kenzo, bo oni skupiają uwagę świata i to dzięki nim, masa ludzi zainteresowała się polskimi markami, które brały udział w tej samej imprezie. Polskiego przedsiębiorcy często nie stać na to, żeby swój produkt pokazać na targach w Atlancie czy Kantonie w Chinach. My taką możliwość jesteśmy mu w stanie zaoferować, a wkrótce być może będziemy polskich przedsiębiorców zabierać ze sobą na zagraniczne targi, żeby tam na targach różnych branż wystawiać się pod naszym wspólnym polskim szyldem na zupełnie innych lepszych zasadach, niż do tej pory. Wiele osób zastanawia się, dlaczego nie mamy w Polsce marki globalnej. Ale co my robimy w tym kierunku?

Czy to jest ambicja Ptak Warsaw Expo? Tworzyć polskie marki globalne?
Raczej nie. Bardzo jednak chcemy w tym pomóc, bo wiemy, że jedna globalna marka pociągnie za sobą inne. To ogromny zysk nie tylko dla konkretnych firm, ale także dla całej polskiej gospodarki. My możemy w tym pomóc. Świadczymy usługi dla biznesu. Jeśli dołożymy swoją cegiełkę do tego, żeby kreować w Polsce marki globalne, to będziemy zaszczyceni i bardzo dumni. I jeszcze ciekawostka. W latach 50 – tych XX wieku powstałą w USA Dolina Krzemowa. Z czasem nastąpiła rewolucja w dziedzinie elektroniki. Powstały pierwsze komputery. I co wtedy zrobili Amerykanie? Zorganizowali targi elektroniki użytkowej w Las Vegas, na które przyjechali odwiedzający z całego świata. I tak świat usłyszał o IBM i Apple.

Pytam o ambicje, ponieważ z jednej strony Ptak Warsaw Expo odnosi niezaprzeczalne sukcesy, ale z drugiej strony słychać, że zarządzający tymi targami chcą osiągnąć zdecydowanie więcej.
Myślę, że dzisiaj jesteśmy w wieku niemowlęcym. Sami cały czas się uczymy i czujemy własne niedoskonałości. Wiemy, że trzeba usprawniać infrastrukturę i zatrudniać jeszcze bardziej wyspecjalizowanych ekspertów w danych dziedzinach. Targi tworzą ludzie. To właśnie potencjał ludzki jest naszą bardzo dużą wartością. Nie jest łatwo zarządzać firmą, w której w ciągu 2,5 roku zatrudnia się 300 osób.

Jakie są plany Ptak Warsaw Expo na 2019 rok?
Na pewno będzie to pracowity rok. Będziemy mieli trzy nowe imprezy. O jednej z nich mogę już dziś opowiedzieć. W czerwcu odbędą się u nas targi humanitarne. Podczas tej imprezy wystawcami będą producenci świadczący usługi dla organizacji pozarządowych i wszystkich instytucji zajmujących się działalnością humanitarną. To obszar, który do tej pory w Polsce praktycznie w ogóle nie był eksplorowany. Wszystko przez to, że polscy przedsiębiorcy mają niewielką świadomość jak wielkie zamówienia „zasysa” sektor związany z pomocą humanitarną. To nie jest wbrew powszechnej opinii działalność, gdzie usługi świadczy się nieodpłatnie. Zdecydowana większość zamówień jest płatna i są to często gigantyczne projekty. Ta impreza już dzisiaj powinna być impulsem dla polskich producentów. Oni muszą starać się o certyfikaty ONZ, czy innych największych światowych organizacji, ponieważ w ten sposób, otworzą sobie nowe ogromne rynki zbytu dla swoich produktów. A te targi dadzą im taką możliwość. Organizujemy je razem z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, a patronat nad imprezą objął Prezydent RP Andrzej Duda.

Jak z takiej imprezy jak targi humanitarne, która z pozoru jest mało widowiskowym wydarzeniem, zrobić imprezę, która przyciągnie tłumy?
Targi humanitarne będą wydarzeniem zamkniętym dla szerokiej publiczności. To nie będzie widowisko jak Warsaw Comic Con, Go Active Show czy Warsaw Motor Show, na które przychodzi ponad 100 tys. osób. Przyjadą do nas największe światowe organizacje niosące pomoc humanitarną. Wśród nich będą także osoby kontraktujące zamówienia. Strona rządowa zadba o zawartość merytoryczną targów, a my chcemy otworzyć polskim firmom „okno” na obszar, z którego potencjału do tej pory niemal nie korzystali.

Patrząc na różnorodność imprez w Ptak Warsaw Expo, wydaje się, że brakuje tutaj już tylko Fashion Weeka lub czegoś, co byłoby przeciwwagą dla Zimowego Narodowego. Czy tutaj można zorganizować wszystko?
Wszystko albo prawie wszystko. Według światowej organizacji UFI jesteśmy największymi targami w tej części Europy. Możemy tutaj organizować największe imprezy, które funkcjonują na świecie. Część imprez jest naszym pomysłem, ale kilkanaście wydarzeń, które się u nas odbywają, organizowane są przez podmioty zewnętrzne. My w tych przypadkach ograniczamy się do udostępnienia powierzchni wewnętrznej oraz zewnętrznej czy pomocy logistycznej. Niedawno gościliśmy m.in. Euro Dog Show, który co roku odbywa się w innym europejskim państwie.
Właśnie z tego powodu chcemy współpracować z władzami miasta oraz regionu. Jeśli na świecie odbywa się jakaś impreza, którą chcemy zrobić u siebie i wypromować dzięki niej Warszawę, to starajmy się o to wspólnie. Mamy takie możliwości.

W tym roku Ptak Warsaw Expo podpisał m.in. umowy z inwestorami ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Chin. Jakie będę kolejne kierunki rozwoju?
Każdego dnia intensywnie pracujemy nad tym, żeby rozwijać nasze kontakty międzynarodowe. Robimy to nie tylko, żeby ściągnąć do Warszawy potencjalnych wystawców, ale także zadbać o komponent zagranicznych odwiedzających, kupców i kontraktatorów. Organizujemy w Ptak Warsaw Expo m.in. największą wystawę produktów chińskich w Europie (1700 wystawców w 2018 r.). Do Warszawy przylatuje kilka tysięcy Chińczyków, którzy korzystają z miejscowych hoteli, restauracji i transportu. Zarabiają na tym wszyscy, dlatego tak mocno przekonujemy, że warto inwestować w targi. Nie ma co ukrywać, że polskich przedsiębiorców interesują przede wszystkim rynki państw z nami sąsiadujących. 80% ośrodków targowych położonych jest na zachód od Berlina. My staramy się wypełnić tę lukę w tej części Europy i na tym rynku, który wcale nie jest dużo mniejszy od tego zachodniego. Na nim chcemy przede wszystkim funkcjonować. Dla polskich przedsiębiorców to ogromna szansa na wypłynięcie na głębokie wody. Potrzeba jedynie czasu, pracy i dobrej woli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto